poniedziałek, 12 października 2015

MISIA

    Kiedy dzwonią do nas osoby zainteresowane ewentualna któregoś z psiaków często przeszkodą nie do przeskoczenia jest odległość.Bo daleko nie mam czym przyjechać itp.W przypadku MISI(dawniej Zoja)odległość nie miała znaczenia.Nowa rodzina przyjechała po nią z Warszawy w zimny deszczowy lutowy dzień.Misia zauroczyła nowych państwa od samego początku spotkania.No i sunia pojechała do stolicy gdzie wiedzie prawdziwe życie warszawianki.Większość czasu spędza śpiąc na kanapie.Oczywiście była na wakacjach nad morzem gdzie się opalała lub kopała dołki w morskim piasku.Jeździ na biwaki pod namiot gdzie głównym zajęciem jest podkradanie kiełbasek z ogniska sąsiadom.W kolejną psią podróż wybiera się ze swoją rodzinka w góry.Czekamy na wieści z tej podróży Misi.I tak zleciało prawie dwa lata rajskiego życia naszej już byłej podopiecznej Misi vel Zoji.Oby trwało to do końca jej dni...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz